Moderat – Moderat II
Tuzy Berlińskiego IDM – duet Modeselector, oraz Apparat przybili piątki po raz drugi i wzięli się porządnie do pracy. Na drugim krążku czuć większą niż poprzednio ilość Apparatowego smutku. Ta specyficzna melancholia jest jednak wtopiona w Modeselectorowy minimalizm. Każdy gra tu swoje.
W efekcie powstał album szary i – mimo kontrastującej rytmiczności – dość depresyjny. Duża w tym zasługa tekstów Apparata – człowieka mającego dar do opisywania sytuacji beznadziejnych za pomocą kilku strof. Choć oczywiście nie możemy przesadzać – to nie przytaczany niedawno AMOK – zespołu Atoms for Peace – liryki nie ma zbyt wiele, jednak jeśli już występuje, dookreśla ona dziwną aurę.
Słowo „depresyjny” też radziłbym potraktować delikatnie – na płycie wszelkie emocje udzielane są dość asekurancko. Zresztą na płycie ostatecznie idzie bardziej o zabawę konwencją, starcie wrażliwości, niż określoną wymowę. No.. ale.. mimo, że, przykładowo taki Milk buja dość długo i sympatycznie, koło niego pojawia Therapy, które – znowu – kojarzy się mi z odcieniami szarości.
I właśnie tym druga współpraca producenckiego tria urzeka – jest to dzieło kompletne, tak spójne, że można mieć wrażenie iż jest to wizja jednego człowieka. Zaś jeśli słyszałeś dokonania Modeselector czy Apparata, wiesz na czym polega sztuczka – i czyni to słuchanie albumu jeszcze bardziej absorbującym.
Nie bez znaczenia jest także narracja. Bezpretensjonalne utwory taneczne sąsiadują z utworami o cięższym nastroju. Być może jest to wskazówka interpretacyjna bowiem zastanawiam się, czy twórcy świadomie stworzyli płytę o dystansowaniu się od własnych emocji i zakładaniu masek – w końcu aranżacja Bad Kingdom kontrastuje z tekstem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w swoich rozważaniach trochę odleciałem, ale Możetak… Możetak II *
Bad Kingdom —> http://www.youtube.com/watch?v=3NPxqXMZq7o